piątek, 23 grudnia 2011

Bohaterowie.


 To ja, Lila, a właściwie Liliana Kotorowska. Tak z TYCH Kotorowskich, choć... nie do końca. Sami się później o tym przekonacie. Podobno dzień moich urodzin był najlepszym prezentem, jaki mógł dostać mój tata na 65-lecie istnienia Lecha Poznań. Później było już tylko gorzej... Jestem absolwentką iberystyki na UAM-ie w Poznaniu i tłumaczem języka hiszpańskiego w jednej z poznańskich firm. Kocham Hiszpanię, ale jeszcze bardziej kocham moje rodzinne miasto i Lecha Poznań. Tą ostatnią miłość mam po tacie. I po bracie. Nie cierpię kawałów o blondynkach i traktowania mnie powierzchownie. Bo to, jak wyglądam, nie świadczy o tym, co mam w głowie, prawda?



 A to moja przyjaciółka, Asia Kawecka. Z Kawusią poznałyśmy się w dość nieprzyjemnych dla nas obu czasach. Obie wtedy potrzebowałyśmy przyjaznej duszy i wzajemnego wsparcia, które otrzymałyśmy od siebie nawzajem. Później jakoś kontakt nam się urwał, ale teraz Asia wraca do Poznania i okazuje się, że nasza przyjaźń wcale nie osłabła. Ba, jest jeszcze silniejsza! Będę jej pomagała, chroniła ją przed złem, pocieszała i wspierała. Cały czas będę z nią. Bo jest dla mnie jak siostra.



 A to mężczyźni mojego życia:

 

 Mój brat, Krzysztof Kotorowski. Jest ode mnie 11 lat starszy, a mimo to mamy ze sobą świetny kontakt. To znaczy mieliśmy, bo od czasu, gdy ożenił się z Sylwią, nie jest już między nami tak, jak w młodości. Nie potrafię dogadać się z jego żoną i dla świętego spokoju często odpuszczam, gdy znowu się kłócimy. Nie chcę, aby kiedykolwiek Krzysiek musiał wybierać między mną, a swoją żoną, bo wiem, że nie miałabym z Sylwią i ich córeczką zbyt dużych szans. Mimo ostatnich konfliktów, wciąż wiem, że mogę na niego liczyć. On na mnie również. I to jest najpiękniejsze.




 A to moja opoka, Ivan Djurdjevic. Tak jak ja i Krzysiek kocha Poznań i ma zamiar osiąść tutaj na stałe. Od kilku sezonów powtarza, że to już koniec jego kariery piłkarskiej, jednak wciąż udaje mi się go jakoś namówić, aby nie odwieszał swoich korków na przysłowiowy kołek. Jeszcze ma czas, aby zostać trenerem. Na pewno będzie w tym świetny! Djuka ma cudowną żonę Agnieszkę i jeszcze cudowniejsze życie. Jestem dumna, że mogę być jego częścią.




 Oto mój współlokator, Kuba Wilk. Jest roztrzepany, gadatliwy i ma niezliczone pokłady energii i dziwnych pomysłów. Nie potrafi się na nikogo długo gniewać. Jest powszechnie lubiany, bo nikogo nigdy nie zostawiłby w potrzebie. Ma słabość do wszelakiego rodzaju jedzenia, wciąż jest głodny i głodny. Idealnie umie dostosować się do mojego nastroju. Potrafi mnie rozśmieszyć, pocieszyć, czy wesprzeć, co mi tylko jest w danym momencie potrzebne.





 A to jest jeden z powodów, przez który półtora roku temu wyjechałam z Poznania. Semir Stilić. Nie mam o nim dobrego zdania. Facet, który jest przekleństwem dla kobiety, bo potrafi tak ją oczarować, że mimo iż tego nie chce, to mu ulegnie. Wszyscy twierdzą, że po tym, co się stało, zmienił się. Na lepsze. Ale ja jakoś nie bardzo mogę w to uwierzyć.



+ Lechici. Byli Lechici. 
I inni. Któż to może wiedzieć, kto jeszcze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz